czwartek, 22 listopada 2012

Coś nowego :)

Dzisiaj inaczej niż zwykle :)
Już wiele, wiele razy z zachwytem i zazdrością oglądałam grafiki dotyczące sutaszu. Nawet nie wiem jak trafiłam na pierwsze zdjęcie, wiem tylko że mnie zauroczyło. Od tamtej pory przeglądałam różne strony, blogi, warsztaty i skrycie marzyłam, że kiedyś zdecyduję się spróbować. Kiedy w końcu dojrzałam do tego, żeby poszukać szkoleń w mojej okolicy, ceny zwaliły mnie z nóg o.O
I tak oto sutasz poszedł do kąta na długie tygodnie.
Ostatnio jednak w zaprzyjaźnionej pasmanterii zauważyłam sznurki i koraliki, i znowu mnie coś natchnęło.
Pomyślałam sobie "raz kozie", no bo w końcu co mi szkodzi? Nie tylko w tej dziedzinie będę samoukiem, a jeśli mi nie wyjdzie i się nie spodoba, to przynajmniej nie będzie mi szkoda pieniędzy (niemałych) zapłaconych za kurs.
Wyszperałam więc zestaw promocyjny na allegro, zamówiłam i z niecierpliwością czekałam na przesyłkę :)
Dotarła, a jakże. Supełek w żołądku zacisnął się ciut mocniej jak zobaczyłam dłuuugaśną igłę, ale już po chwili stwierdziłam, że jest wspaniale giętka i naprawdę łatwo się nią operuje. Spodziewałam się, że sznurki będą sztywniejsze, że trudniej będzie to wszystko przeszywać i łączyć, a okazało się, że to całkiem przyjemne, choć pracochłonne :P

Tu zamówiony zestaw:







Jak widać jest wszystko co potrzebne, żeby rozpocząć swoją przygodę z tą techniką.
A tu moje pierwsze próby - ciut koślawe, ale przecież nikt nie rodzi się alfą i omegą ;P




Zdjęcia na dwóch różnych tłach, żeby oddać urodę kamienia pośrodku :P Zdjęcia słabej jakości - niestety ale raz że jestem marnym fotografem, dwa że już ciemno na dworze i światło zawsze nie takie jak trzeba, a trzy że programy do obróbki zdjęć to dla mnie czarna magia ;P

Oczywiście sutasz zanoszę na 64 Twórczy Weekend do Titanii :)
Zapraszam wszystkich do oglądania prac innych mróweczek, bo naprawdę warto :)

Zgłaszam się też na Candy do Magicznej Kartki, w którym wygrać można kolekcję Lekką Jak Puch pełną uroczych pasteli :)


Zabawa trwa do 29 listopada, więc przyłączajcie się, jeszcze jest czas :)

Dzisiaj na koniec zdjęcia panienki, bo Czarek coś ostatnio nie raczy mi pozować ;P
Na oczkach Ziuty widać jeszcze zacieki - pozostałość po kocim katarze, który zaatakował oczy właśnie. Walczymy cały czas, przemywając oczęta kwasem bornym i jest coraz lepiej :)
A panna przeurocza, rozmruczana, przytulaśna strasznie, a do tego łobuziara jakich mało ;)




Pozdrawiam serdecznie,
Ingree

2 komentarze:

  1. Fajnie, ze podjęłaś wyzwanie, zawsze warto spróbować :) Całkiem niezłe początki.
    I kicia śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no no no, widze nowe hobby na horyzoncie!
    sutasz mnie intryguje, wygląda cudnie, zwłaszcza jak są to naszyjniki
    bierz, próbuj, szyj, eksploruj - byc moze odkryjesz kolejną pasję a praktykę i doswiadczenie bedziesz zdobywac z biegiem czasu
    koniecznie pokazuj nam w TW swoje sutaszowe postepy :)

    OdpowiedzUsuń