Skąd ten wywód? Z powodu mojej kartki :P Magiczna Kartka ogłosiła Wyzwanie tematyczne z drzewem a ja od razu wiedziałam, że moim drzewem musi być wierzba płacząca.
Z kartki jestem szczególnie dumna - sama zaprojektowałam wzór do haftu matematycznego, choć bardzo się bałam, że efekt końcowy nie będzie spełniał moich oczekiwań. Jednak się udało :D
Kartka jest prosta i lekko sentymentalna, przynajmniej w moim odczuciu. Wierzba zawsze kojarzy mi się z romantyzmem - nie pamiętam już historii którą opowiadała mi babcia, kojarzę jedynie że chodziło o kochanków, którzy nie mogli być razem - chłopak został zaklęty w rzekę, a dziewczynę, która go opłakiwała na brzegu, zamieniono właśnie w wierzbę (stąd też nazwa - płacząca).
U mnie ciut weselej ;P Między zielonymi gałązkami mienią się drobne cyrkonie, do tego czerwone tło, żółta kokarda i urocza, fioletowa szpilka - których zestaw (UWAGA!) kupiłam w Nanu Nana za całe 2,90 zł :D Oczywiście zestawy były tylko 2 i oba są już u mua ^^
Karteczkę wysyłam jak zwykle do Titanii na 60 już Twórczy Weekend :) Podpatrzcie, jakie cudności przygotowały inne crafterki ;)
Dodatkowo spróbuję swoich sił w Jesiennym Wyzwaniu sklep-ewa.pl. Co prawda nie ma u mnie typowego motywu liścia, jednak większość pracy to w sumie liście :D W dodatku kolory pasują, więc cóż mi szkodzi spróbować ;P To samo dotyczy Wyzwania Scrapgangu - Liści Szmer.
Koniec nudzenia, czas na zdjęcia ;P
Taką sobie wymarzyłam to i mam ;)
Przypominam też, że nadal czekam na zgłoszenia do zabawy Podaj Dalej - coś utknęło w miejscu :( Nie chciałabym, żeby akurat na mnie stanęło :(
Zasady zabawy są w poprzednich postach, zachęcam do zapoznania się z nimi.
Na koniec za to kilka zdjęć Czarcisława :)
Wykosztowaliśmy się ze Stanleyem i kupiliśmy drapak po sam sufit. Na początku kocię było bardziej niż niechętne - nic dziwnego, materiał tak śmierdział nowością, że aż nas kręciło w nosie. Ale teraz, po kilku dniach, z czystym sumieniem mogę powiedzieć że to był strzał w dziesiątkę. Szaleństwom na drapaku nie ma końca, w dodatku z samej góry są przepiękne widoki na ulicę, więc Czarek potrafi tam leżeć i leżeć :)
Na dowód:
A poniżej Czarek zadowolony z życia i z towarzystwa, kiedy łaskawie pojawię się w domu i napełnię jego wymagający brzuszek :P
To tyle na dzisiaj :) Zapraszam odwiedzających do Twórczego Weekendu i do komentowania wytworów pracowitych pszczółek - każdej z nas będzie miło, jeśli zostawicie po sobie ślad :)
Pozdrawiam serdecznie,
Ingree